Drukuj

DOBRANA PARA 10 LAT

W ubiegłym roku tj.2009 minęło 10 lat istnienia naszej hodowli, mimo tego, że pierwszego PONa tj. ZADZIORA z Ameliówki kupiliśmy dużo wcześniej bo w 1991 roku.
Hodowla jako taka w naszym domu stała się faktem dopiero w 1999 roku za sprawą naszej
pierwszej suczki Ch. PL ZGODY z Banciarni. Do tej pory mieliśmy sześć PONów, tj. ZADZIORA, ZGODĘ, FIGĘ, GRATKĘ, DYMKA i ŁATKĘ. Obecnie żyją z nami cztery, bo tych od których wszystko się zaczęło , czyli ZADZIORA i ZGODY już z nami nie ma.
Pozostały za to po nich wspaniałe wspomnienia, pamiątki z wystaw, liczne znajomości i nieliczne przyjaźnie, które przetrwały do dzisiaj. ZADZIOR pomimo, że był pięknym i wspaniałym psem, żył trochę w cieniu swojego wspaniałego ojca AMALA i może dlatego krył mało i nie pozostawił po sobie dużo potomstwa. Z nielicznych na uwagę zasługuje najbardziej znany i utytułowany Ch.PL RAPIER Z Wielgowa..

ZGODA pomimo wszelkich predyspozycji hodowlanych urodziła tylko dwa mioty. Teraz z perspektywy czasu szkoda, bo rodziła piękne i wartościowe szczeniaki. Pierwszy miot naszej ZGÓDKI jak już wspomniałam był w roku 1999. Był to długo oczekiwany miot i jak się później okazało jedyny z naszym ZADZIOREM. Int.Ch ZADZIOR z Ameliówki i Ch.PL ZGODA z Banciarni dali nam w tym miocie cztery suczki.
Przez następnych kilka lat jakoś nie mogliśmy się doczekać szczeniąt, ponieważ ZGODA na tyle zdominowała ZADZIORA, że ten nie śmiał jej pokryć,a my nie chcieliśmy robić nic na siłę. Jednak w końcu chęć posiadania następnego PONka w domu zmobilizowała nas do działania. Było już za późno by mieć jeszcze potomstwo po pięknym Zadziorku, pokryliśmy więc ZGODĘ - UWODZICIELEM z Banciarni. Urodziło się po nich pięć ślicznych i kolorowych szczeniąt, w tym pozostawiona w hodowli, nasza chluba – czekoladowo- biała Ch. PL FIGA Dobrana Para. Nasza IGUSIA, bo tak ją w domu nazywamy, wyrosła na piękną sukę.
Muszę jednak z przykrością stwierdzić, że na wystawach było nam trudno "przebić się" z naszą czekoladą, zawsze doskonała, ale lokata dalsza. Nie zniechęciliśmy się jednak, teraz nasza championka jest prawdziwą ozdobą naszej hodowli. Zachwyca piękną głową, wspaniałym ruchem, zrównoważonym charakterem, a co również ważne bardzo dobrym włosem; grubym, z odpowiednią ilością podszerstka, nie kołtuniący się , a co za tym idzie łatwym w pielęgnacji, co rzadko zdarza się u PONów o czekoladowym umaszczeniu.

Pierwsze krycie FIGI Championem Polski SZPAKIEM z Kuny zaowocowało czterema szczeniakami.
Dwa wyjechały do Włoch, a na kilku wystawach w Polsce pokazał się bardzo ładny ich brat GUTEK. W naszej zaś hodowli została z tego miotu suczka GRATKA, obecnie championka Polski. W roku.2004 z polecenia Basi Rayskiej przyjechał do nas z Włoch, z hodowli Marii Skalińskiej Petrelli pies; Bursztynowy/a DYMEK. Jego rodowód jest potwierdzeniem na to, że jest to bardzo wartościowy pies pod względem hodowlanym DYMEK jest bowiem kontynuatorem linii męskiej od jednego z czołowych reproduktorów lat 80-tych i 90- tych -Int.Ch., Ch. PL, Ch.CS. CZEKANA Mościc, poprzez Int Ch., Ch. PL, WASANA RETMANA z Ameliówki i KARATA du Mont Bijou . Z kolei matka DYMKA to Bursztynowy/a ASTA będąca wnuczką zasłużonego dla rasy Int.Ch, Ch.PL Zwyc. Klubu AMALA z Banciarni i zarazem wnuczką jego syna - Int.Ch, Ch.PL, Zwyc. Klubu MISTRALA z Banciarni. DYMEK to średni pies, o mocnej harmonijnej budowie, łagodnym usposobieniu i wspaniałym charakterze. Chętnie używamy go w naszej hodowli.
Z jego genów skorzystały też PON-ki z innych hodowli, a jego potomstwo już stawia pierwsze, całkiem śmiałe kroki na ringach wystawowych w kraju i za granicą. Kolejne dwa mioty w Dobranej Parze, to skojarzenia właśnie z Bursztynowym DYMKIEM. Suczka INNA po tej parze, sprzedana do Czech była początkowo z powodzeniem wystawiana, niestety obecnie nie wiemy co u niej słychać. Bardzo udane też okazało się skojarzenie FIGI z LIDEREM GAZDĄ z Banciarni.
To pięknie, harmonijnie zbudowany reproduktor, bardzo samczy , o cudownym usposobieniu.

Z pierwszego miotu KAJKO i KOLKA wyjechały do Finlandii, gdzie z powodzeniem próbują swoich sił na wystawach, KRYZA w polskich rękach w ubiegłym roku zakończyła championat Polski.
Pojawiła sie też na wystawach bardzo ładna, efektownie umaszczona suczka KOKO , obecnie nie wystawiana, mamy nadzieję, że jeszcze ją zobaczymy. Z drugiego, powtórnego krycia FIGI - LIDEREM zostawiliśmy w hodowli biało-czarną ŁATKĘ Pierwsze starcia ringowo-wystawowe mamy już za sobą. Suczka jak na razie spełnia nasze oczekiwania, wprawdzie wniosek na Ch.Mł. niestety przepadł , bo nie mogliśmy pojechać na kolejne wystawy, ale za to mamy pierwsze CWC w klasie pośredniej, Zw.Rasy i BOB. Obecnie odchowujemy kolejny miot FIGI , którego dumnym ojcem jest Int.Ch CAR z Liliowego Zacisza. Piękny wnuk AMALA, a syn FURMANA co mówi samo za siebie, zdobywca wielu tytułów zarówno w kraju jak i za granicą.
Nasza młodsza championka GRATKA również daje nam wiele powodów do radości.
Miot z Bursztynowym DYMKIEM to było osiem wspaniałych, wyrównanych szczeniąt.
JAMES jest championem CZECH, a JADE , po zmianie właściciela zaczęła championat Węgier.

Kolejne krycie Ch.PL ELEGANTEM GAZDĄ z Banciarni, to trzy bardzo mocne szczeniaki, zwłaszcza dobrze zapowiadająca się suczka LUBA, która niestety tylko raz była pokazana na wystawie w klasie szczeniąt. Miot GRATKI z Mł.Ch.PL KOFFIM z Norblińskiej Doliny był chyba dla nas największym, ale bardzo radosnym zaskoczeniem; dziewięć szczeniąt, w tym sześć czekoladowych (biało brązowe i jednomaściste), dwa czarne i jeden biało czarny . Po prostu wszystko, co w PONACH najpiękniejsze, cała paleta kolorów. Czekamy na ich pierwsze wystawowe kroki. W tym roku GRATKA znów urodziła piękną gromadkę szczeniąt, pięć suczek i cztery pieski. Ojcem jest ponownie nasz reproduktor Bursztynowy/a DYMEK. To tylko suche fakty, dotyczące naszej działalności hodowlanej. Równie długo można by pisać o uczuciach i przeżyciach, które towarzyszyły nam przez te wszystkie lata. Bo to przecież ciągły niepokój, o to, aby krycie dobrze poszło, suczka urodziła bez problemów, szczeniaki były zdrowe.
To radość z narodzin i przyjemność odchowywania miotu. Później znowu troska, by znaleźć szczeniaczkom nowe, dobre domy i znowu smutek, bo wyjeżdżają i obawa, czy aby na pewno będzie im dobrze tam , dokąd jadą. Czasami dopada nas zwątpienie i złość, bo coś poszło nie po naszej myśli, może sędzia ocenił nas zbyt surowo, lub właśnie dowiedzieliśmy się, że Ktoś powiedział o nas coś przykrego, a przecież bardzo troszczymy się o nasze psy, a każde krycie jest przez nas głęboko przemyślane.

Wszystkie nasze suczki mają lub miały (nieżyjąca już ZGODA) gen czekoladowy i bardzo nam zależy, aby go nie „zgubić” planując kolejne kojarzenia. FIGA daje ogony szczątkowe i skrócone, z kolei GRATKA pięknie nosi swój długi ogon i również tą cechę mocno przekazuje. Zaletą naszych suczek jest również to, że dają, liczne, wyrównane mioty. Jako, że jedno z nas nie pracuje zawodowo, możemy naprawdę dużo czasu poświęcić naszym kudłaczom. Szczenięta odchowywane z dużą troską w domowych warunkach świetnie się rozwijają. Na koniec trochę innych przemyśleń.
Wraz z rozrastającą się hodowlą dużo spraw w naszym życiu się zmieniło, pojawiły się pewne ograniczenia, nie można bowiem wszędzie pojechać z czwórką psów. Gromadki szczeniąt też nie można zostawić samych bez opieki, z drugiej strony, czy jest coś milszego, niż przebywanie z nimi, obserwowanie jak rosną, stają się coraz bardziej zaradne i samodzielne? Cóż z tego, że jest Wielkanoc, jemy śniadanie, a nasza FIGUSIA zaczyna rodzić, albo zamiast spokojnie witać Nowy Rok pakujemy samochód i jedziemy do Dursztyna na krycie.
W nagrodę podziwiamy z okien Basi i Andrzeja ośnieżone szczyty Tatr, pięknie oświetlony stok narciarski i niezliczone błyski sztucznych ogni. To ma swój urok i niepowtarzalne przeżycia. Jakże byłoby nieciekawie, gdyby nie nasze psy i ich psoty. Czy nie opadają nam ręce, gdy wchodzimy do ogrodu, a tam przesadzone kwiatki, albo kolejna dziura, a nasz wspaniały psiak wita nas urobiony po pachy w ziemi z brudną roześmianą mordą?.

Nie jest również problemem to, że większa część naszych szczeniąt trafia w ręce tzw. niewystawowe. Oczywiście każdy sukces wystawowy cieszy i jest nagrodą za nasza pracę. Najbardziej jednak pragniemy , aby nasze PONy były kochane, szczęśliwe i dawały radość innym ludziom. Z wielu emaili i telefonów wiemy, że tak właśnie jest i to jest dla nas największą wartością i nagrodą, daje nam mnóstwo radości i satysfakcji, motywując do dalszej pracy hodowlanej.

Pozdrawiamy Marta i Jacek Filipiak.

Artykuł ukazał się na łamach "Magazyn Polskiego Owczarka Nizinnego" - grudzień 2010 r.